Kilka rad jurora - dr Arkadiusz Lewicki

Kilka rad jurora, zainspirowanych lekturą ponad 330 tekstów, które nadeszły na VII edycję konkursu, przydatnych, być może, dla tych, którzy chcieliby wziąć udział w tym konkursie w przyszłości.


Co zrobić należy:


1. Przeczytać kilka reportaży. Jak mawiał Tuwim, żeby napisać jedną stronę, trzeba przeczytać sto. Poza tym lektura pozwala podpatrzyć, jak reportaż powinien wyglądać od strony formalnej. A z tym większość uczestników konkursu miała problemy.


2. Wyjść z domu. Reportażu nie da się napisać, przelewając na papier czy monitor swoich rozważań na temat życia i jego zawiłości, bo wtedy powstanie esej, felieton lub tekst o niezidentyfikowanej przynależności gatunkowej, ale z pewnością nie reportaż.


3. Znaleźć ciekawy, niesztampowy temat. A jeszcze lepiej znaleźć interesującego bohatera. I to lepiej jednego niż kilku. Od czegoś trzeba zacząć, a opowieść o jednym człowieku, nawet „zwykłym” – to na reportażowe początki rozwiązanie znakomite.


4. Nie zmyślać. Wszystkie konfabulacje po pierwsze są sprzeczne z ideą i definicją reportażu, a po drugie są z reguły widoczne na pierwszy rzut oka (choć autorom wydaje się inaczej).


5. Być szczerym. Kilka tekstów zostało zauważonych właśnie dlatego, że jury uznało je za szczere i odważne w ukazywaniu otaczającej nas rzeczywistości.


6. Nie moralizować, czyli zaufać inteligencji czytelnika. Jeżeli w sugestywny sposób opowiecie o jakimś wydarzeniu, nie musicie już pisać, co jest dobre, a co złe.


7. Uważnie obserwować i szukać drobiazgów. Czasami nie pamiętamy całego tekstu, ale w pamięci zostaje jedna scenka, wyrazisty dialog, trafna obserwacja. I właśnie te szczegóły są istotnymi elementami reportażu.


8. Pisać po polsku. I pisać tekst dziennikarski. Należy więc zaopatrzyć się w kilka słowników („Retoryka dziennikarska” Walerego Pisarka też nie zaszkodzi) i czasami z nich korzystać, a jednocześnie pamiętać, że reportaż to nie szkolne wypracowanie i żul mówi inaczej niż nastolatek (to w dialogach), a tekst powinien być dynamiczny – czyli więcej zdań pojedynczych, czasowników, rzeczowników (zwłaszcza nazw osobowych), a mniej przymiotników i zdań złożonych wielokrotnie. Im prościej, co nie znaczy prostacko, tym lepiej. Bohaterowie powinni „pić wódkę” a nie „konsumować napoje alkoholowe”; „iść na zakupy” a nie „udawać się do pobliskiego sklepu, w celu nabycia towarów”.


9. Nie pisać o bohaterach M., C., Paweł G. lub Młodzieniec. Chyba że są skazani prawomocnymi wyrokami i sąd zakazał ujawniania ich nazwisk. Reportaż powinien być naszpikowany konkretami. Im więcej nazw własnych, prawdziwych miejsc, ściśle określonego czasu – tym lepiej.


10. Nie pisać o anoreksji. Co roku około 10 % prac poświęconych jest tej tematyce. W dodatku mam wrażenie, że autorki tych prac korzystały z jednej i tej samej strony internetowej. Nawet zdjęcia są czasami identyczne. Lepiej napisać o czymś, co nie jest obecne w mediach (zawsze jurorzy mogą pomyśleć – słabo to napisane, ale nie wiedziałem, że coś takiego się dzieje), niż na temat medialnie „oklepany”, bo fachowców, zajmujących się reporterką od lat, i tak nie przebijecie.


11. Zaczynać od „trzęsienia ziemi”. Trzeba pamiętać, że reportaż to tekst gazetowy, a nikt normalny nie czyta gazety „od deski do deski”. Jeżeli nie zainteresujecie czytelnika po pierwszych dwóch akapitach (o podziale na części też dobrze byłoby pamiętać), to dalej czytać nie będzie.


12. Pamiętać, że wszystkie te rady są jedynie pewnymi wskazówkami, które nie mają mocy prawd niepodważalnych. Ale żeby łamać zasady, trzeba je najpierw poznać. Zawsze więc można sięgnąć do książek, na przykład do pracy Kazimierza Wolnego-Zmorzyńskiego „Reportaż – jak go napisać?” albo do tekstu Andrzeja Magdonia „Reporter i jego warsztat”. Lektura tych pozycji nie sprawi zapewne, że od razu będzie pisać bezbłędnie, ale może kilku potknięć uda się dzięki przeczytaniu tych książek uniknąć.

Licznik odsłon: 8798