Edycja VIII

Historia kilkulatka, który cierpi na rzadką chorobę, opowieść o powikłanych losach rodziny i portret wiejskiego odmieńca to trzy równorzędne prace nagrodzone w Ogólnopolskim Turnieju Reportażu im. Wandy Dybalskiej.

Każda z tych trzech historii to pretekst do opowieści - o braku szacunku, o skomplikowanych relacjach między rodzicami a dorosłymi synami, o strachu i woli walki z chorobą, o "inności" i samotności, która nie musi być wyrokiem. To, niestety, jedne z nielicznych prac, które miały reporterski charakter: opowiedziane z kilku punktów widzenia, z dbałością o detal i starannym językiem, spójne w formie.

Wśród 204 tekstów, które napłynęły od uczniów szkół ponadgimnazjalnych z całej Polski, powtarzają się błędy z poprzednich lat. Zbyt wiele z nich przypomina szkolne wypracowania, z tezą i morałem. Licealiści mylą reportaż z innymi formami: prezentują relacje z koncertów i meczów, wspomnienia z podróży, zapisują rozmowy z dziadkami o ich wojennych doświadczeniach. Zbyt często przyjmują własny punkt widzenia, piszą "ego-teksty" o swoich nastoletnich rozterkach, niechętnie wychodząc z własnego kręgu. Reporter nie pisze o sobie - jedynie filtruje przez swoją wrażliwość to, co obserwuje wokół, czerpiąc wiedzę z wielu źródeł, uważnie obserwując szczegóły, podsłuchując, o czym i jakim językiem mówią jego rozmówcy. Bez wniosków i moralizowania. Młodym brakuje ciekawości świata i zmysłu obserwacji. Tak jakby rzeczywistość zawęziła się do anoreksji, alkoholu, narkotyków i sportu.

Nie dowiadujemy się, jakie nowe zjawiska pojawiły się w ich świecie, co zdarzyło się u sąsiadów. Nie bardzo chcą sobie zadawać podstawowe pytania: "kto?, jak?, dlaczego?, z jakim skutkiem?". Za wiele zaufania pokładają w internecie. - Trzeba wyjść na zewnątrz, do świata innych ludzi. A w internecie szukać tylko dobrych adresów, niczego innego. Tematów, wiedzy, historii, przykładów, bohaterów tam nie ma. To można znaleźć tylko w realu - zachęca Jolanta Krysowata, przewodnicząca jury.

Robert Chmielewski, jeden z jurorów: - Im nie brakuje wrażliwości, mają tylko trudność w odnalezieniu drogowskazów. Wszystko się poplątało. Babranie się w cudzym nieszczęściu to nie współczucie, opis zdarzenia to nie reportaż. Pokory, pracowitości, prostoty i ciekawości świata trzeba się uczyć jak liter. Skąd wziąć dobrych pedagogów?

Każda z prac powstawała pod okiem opiekuna. To właśnie nauczyciele pierwsi powinni zwrócić uwagę na cechy gatunku, dokonać selekcji, podsunąć pomocne słowo. Szkoda, że szkoła nie uczy, co to reportaż - w tych pracach widać to aż nadto. Tym większe uznanie dla nagrodzonych prac, których fragmenty opublikujemy 29 grudnia.

Uroczyste wręczenie nagród 7 stycznia o godz. 12 w Ośrodku Działań Artystycznych "Firlej", który wspólnie z X Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu jest organizatorem turnieju.

Jury przyznało:

* nagrodę marszałka województwa dolnośląskiego Edycie Wolny za "Dzieje miłości strachem naznaczonej" (I LO im. Chełmońskiego w Łowiczu, nauczyciel Helena Pietrucha),

* nagrodę wojewody dolnośląskiego Annie Drzewicz za "Dusza człowiek" (I LO im. Zana we Wschowie, nauczyciel Tomasz Wojnarowski),

* nagrodę dolnośląskiej kurator oświaty Marcie Parol za "Kucharz, który nie je" (Liceum Ogólnokształcące im. Kopernika w Tarnobrzegu, nauczyciel Roman Pacześniak).

Wyróżnienia przyznano:

* Adrianowi Tujkowi za "Słoneczniki" (I LO im. Mickiewicza w Stargardzie Szczecińskim, nauczyciel Dorota Borkowska),

* Tomaszowi Chabince za "Pokojowa zupa w przestrzeni publicznej" (XIV LO im. Polonii Belgijskiej we Wrocławiu, nauczyciel Joanna Kuciel),

* Annie Naplosze za "Trzeba wierzyć w ludzi" (I LO im. Zana we Wschowie, nauczyciel Tomasz Wojnarowski).

Aneta Augustyn, 17.12.2008, Gazeta Wyborcza, wyborcza.pl, cały tekst.

Licznik odsłon: 4951